Otworzyłam oczy.. zobaczyłam światło. Świeciło bardzo mocno. Ze 100 razy bardziej niż słońce w lecie. Co się ze mną stało? Gdzie ja byłam? Zaczęłam iść w stronę światła. Szłam, szłam, było coraz jaśniej. Przystanęłam, obróciłam się, i jeszcze raz i jeszcze. Przede mną było światło, a wokół mnie ciemność. Ciągnęło mnie do jasności. W pewnym momencie miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Znów się obróciłam. Nikogo nie było. Tylko ciemność i jasność. Po raz kolejny zadałam sobie pytanie: 'Gdzie ja jestem?' Szłam. Wreszcie światło było tak mocne, że przestałam widzieć. Bałam się. Byłam przerażona. Gdzie był Bartek? Usiadłam, ale coś mnie podciągnęło. Co to było?
- Jest tu ktoś? - spytałam, ale nikt nie odpowiedział
Wokół mnie zaczęły pojawiać się... sceny z mojego życia! Wszystkie. Moje narodziny, moje pierwsze słowa, mój pierwszy dzień w szkole, moje pierwsze przekleństwa.. Pojawiały się chronologicznie.Wszystkie moje wzloty i upadki. Śmierć i pogrzeb mojej prababci, mojego dziadka, mojej babci. I wszędzie tam ja. Ja ze łzami w oczach. Ja stojąca obok rodziców, przyjmująca kondolencje. Ja, która zachodziłam się z płaczu. I wtedy nie wytrzymałam. Wybuchłam wielkim płaczem. Po chwili zobaczyłam chwilę na lotnisku, chwilę w której poznałam Bartka. Później każdą moją kłótnie z nim, każdy mój grzech. Nie wytrzymałam. Padłam na kolana i zaczęłam krzyczeć: 'Boże, Boże oddaję się tobie. Zrób ze mną co tylko chcesz.' Poczułam dotyk na ramieniu...
- Masz jeszcze parę misji do spełnienia na ziemi. My, tutaj, czekamy na Ciebie, ale to jeszcze nie twój czas. Odsyłam Cię z powrotem. Zobaczyłaś swoje grzechy. Nie popełniaj ich więcej, a znajdziesz miejsce w domu mego Syna. Idź! Pomóż Bartkowi. On teraz najbardziej Cię potrzebuje... - i zniknął
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ej no! Co się stało!?
- Auć... - strasznie bolała mnie głowa. Otworzyłam oczy i co zobaczyłam? Niebieska, obskurna sala w szpitalu. Parunastu lekarzy stojących wokół mojego łóżka. Dziesiątki kabli podłączonych do mnie. Ja - cała w opatrunkach. Rozglądałam się, czegoś mi brakowało.. BARTEK! Co z Bartkiem? Gdzie on jest?
- O.o! Obudziła się! - mówili między sobą doktorzy
- Co się stało? - spytałam
-To cud! Jak to możliwe?
- Co się stało!? - krzyknęłam
- yyy - nikt nie wiedził jak to z siebie wydusić - Miała pani wypadek samochodowy i .... przeżyła pani śmierć kliniczną - zrozumiałam to co się wydarzyło w niebie.
- Jejku! A co z Bartkiem? Mogę się z nim zobaczyć. Gdzie on jest? - zapytałam
- Pani przyjaciel jest na oiomie. Niestety nie zobaczy się z nim pani. Przez jakieś 2 dni nie może pani wstawać z łóżka. - powiedzieli i wyszli wszyscy.
Zostałam sama.
Dużo myślałam o tym co powiedział mi Bóg...
- Wercia! Jezu! Całe szczęście. Nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy - zobaczyłam Winiara w drzwiach sali. Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Skąd się tu wziąłeś?
- Zawiadomili nas. Jesteśmy tu prawie całą drużyną, trener też. Jak się czujesz?
- Już całkiem dobrze , tylko trochę boli mnie głowa. Co z Bartkiem?
- Wiesz... można powiedzieć, że już lepiej. Lekarze powiedzieli, że nie będzie mógł grać przez kilka miesięcy. W klubie gorące poszukiwania przyjmującego.
- To przeze mnie! - zaczęłam płakać - Gdybym nie kazała mu po mnie przyjeżdżać nic takiego by się nie stało.
- Nie mów tak głuptasie - pogłaskał mnie po głowie
- Mogę ci coś powiedzieć?
- Dawaj!
- Byłam w niebie.... rozmawiałam z Bogiem.... - powiedziałam, a Michał zamarł - Nie wierzysz mi?
- Nie! Skądże! Oczywiście, że ci wierzę. Nie widziałem co ci powiedzieć..
- Kazał mi opiekować się Bartkiem, powiedział, że on mnie teraz potrzebuje.. Nie wiesz, o co może chodzić?
- Nie mam zielonego pojęcia.- powiedział Winiar, zapadła dziwna cisza... - Rozmawiałem z lekarzami, powiedzieli, że możesz jeść normalnie. Zaraz Mariusz przyjdzie z jakimiś zakupami.
- Oj weźcie! Nie trzeba. Nie mam wam nawet jak oddać pieniędzy.
- Hahhaha! Poczucia humoru nie straciłaś :)
.................................................................................................................
Wprowadziłam troszkę.... dramatyzmu..
Podoba się?
Tak?!
Obserwujcie! Polecajcie! Bierzcie udział w sondzie! Wercia
Szybko, szybko nowy! <3
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania ;D
OdpowiedzUsuńi rozdziały z początku, to jakby ze snu niee ? :D
to mamy jakąś telepatię czy coś bo mi codziennie się coś takiego śni, albo o Bartku, albo że jestem reprezentantką Polski i zdobyłam z dziewczynami mistrzostwo świata czy Europy.. dobra nie będę cb zanudzać ! ;))
Z niecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział !
Na prawdę świetny blog. Kocham siatkówkę tak samo jak ty. Więcej takich blogów proszę. : D
OdpowiedzUsuńNie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału! : ) Zastanawia mnie ile masz lat?
OdpowiedzUsuńhohoho! Mam 15 lat :DD
UsuńMusisz mieć bujną wyobraźnię, żeby pisać tak fajne rzeczy. hehe : D Masz konto na fb.?
OdpowiedzUsuńTo dobrze czy źle?! :))
UsuńTo super. Też bym chciała tak pisać. : D
OdpowiedzUsuń