Tyle was tu było :DD

niedziela, 17 lutego 2013

'Dlaczego nie jesteś w domu...'

Pojechałam do domu i zaczęłam się pakować. Byłam taka zdołowana, ale jednocześnie wściekła na siebie. Miałam ochotę się zabić. Naprawdę! Wszystkie spakowane torby postawiłam przy drzwiach wyjściowych. Wyrwałam kartkę z notatnika i napisałam : "Drogi Bartku! Nie bój się, już więcej nie zakłócę wam spokojnego życia. Postaram się, żebyś mnie więcej nie zobaczył. Weronika"
Wyszłam. Nie wiedziałam dokąd pójść. Fu*k! To była najważniejsza sprawa o jakiej zapomniałam. Moje mieszkanie nie było puste, więc nie mogłam tam pójść. Torby spakowałam do bagażnika, zamknęłam samochód i polazłam przed siebie. Doszłam do pobliskiego parku i usiadłam na ławce. Siedziałam na ławce załamana. Głupia ja. Nie ma to jak użalać się nad sobą...
Po dłuższej chwili namysłu zadzwoniłam do Aleksa. On mieszkał sam. Pomyślałam, że może przygarnie mnie na kilka dni.
- Hejka
- O siemka Werciu! Co tam słychać - mówił bardzo dobrze po polsku, bo od kilku lat uczy się tego języka
- Mam taką sprawę. Kurde, głupio mi trochę, ale... mogłabym pomieszkać u ciebie przez kilka dni?
- No pewnie! Nie ma powodu dla którego powinno być ci głupio. Przyjeżdżaj.
Wróciłam do samochodu i ruszyłam. Do Aleksa miałam jakieś 5 minut.
- Wchodź szybko, bo zmarzniesz - rzucił od razu gdy wysiadłam z auta
Weszłam, rozebrałam się, postawiłam torby na korytarzu.
- Ale czy to na pewno nie będzie problem? - spytałam
- No chyba sobie żartujesz?! - krzyknął - Nie zdajesz sobie sprawy jak nudne może być mieszkanie samemu. Ja mam lepsze pytanie! Dlaczego nie jesteś w domu Bartka?
- To ty nic nie wiesz?
- Nie. A powinienem coś wiedzieć?
- Myślałam.. a zresztą.
- Chodź robię kawę i wszystko mi opowiesz - zaproponował
- Wspominał ci kiedyś Bartek o jego byłej dziewczynie Monice?
- Coś mi się kiedyś przewinęło o uszy.
- Wyobraź sobie, że postanowiła do niego wrócić! - gdy to powiedziałam, Aleks 'wywalił oczy' ze zdziwienia - Gdy byłam u niego w szpitalu, zobaczyłam jak miziała się z nim. W sumie nie o to mi chodzi.
- Yhhymm - wtrącił Aleks
- No serio. Byliśmy tylko przyjaciółmi. SŁUCHAJ! Monika zaczęła robić mi wyrzuty, że jakim prawem ja mieszkam w ich wspólnym domu..
- W ich domu!? - znowu i przerwał
- Tak, dokładnie tak powiedziała ' w moim, znaczy naszym domu'. Rodzice Bartka powiedzieli żebym mieszkała tam jak długo zechcę, ale ona znowu zaczęła krzyczeć. Darła się, że do jutra ma mnie tam nie być!
- A to zdzira - krzyknął
- Powiedz mi na co to wszystko? Na co tyle godzin spędzonych w podróży z Lublina do Bełchatowa, z Bełchatowa do Lublina? - wzruszyłam się, a on przytulił mnie. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć.
- Spójrz na mnie - podniósł moją głowę i spojrzał mi głęboko w oczy - Ona nie może zmienić twoich relacji z Bartkiem. On sobie wszystko przypomni. Obiecuję ci!
- A co jeśli nie? Gdzie ja będę mieszkać? Moje mieszkanie jest już wynajęte... - pytałam zdruzgotana
- Zostaniesz u mnie.
- Nie. Mowy nie ma! I tak przylazłam tu praktycznie znienacka ...
- Cicho! Zostajesz. Nie ma innej opcji - nie dał mi dokończyć.
Zostałam u niego na noc. Nie wiedziałam co będzie później. Nie chciałam o tym myśleć. Za bardzo mnie to dołowało.
..........................................................................................................................................
hmm... Mam wielką prośbę do moich czytelników!!! Jeśli podoba wam się mój blog, komentujcie moje posty. Pozytywnie, ale chętnie zobaczę też jakieś negatywy, co wam się nie podoba, co jest przewidywalne itp. Lubicie? To obserwujcie mnie.
Buziaczki Wercia

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny, ale postaraj się pisać dłuższe to będą one wtedy ciekawsze. Dodaj nowy rozdział szybko, bo nie mogę się już doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Give me more :) Super xd pozdrawiam xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział;)
    czekam na kolejny:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Omm. . .
    Nie mogę doczekać się kolejnego rodziału.
    Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń