To co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Między mną, a Bartkiem było ' to coś' , oboje to stwierdziliśmy, ale też oboje postanowiliśmy się nie spieszyć. Chcieliśmy przez najbliższy czas być tylko baaaardzo dobrymi przyjaciółmi.
W sumie to nie powinnam być zazdrosna. O co?
Po wejściu na salę zobaczyłam Bartka, uśmiechniętego, siedzącego o własnych siłach na łóżku....., a przy nim jakąś kobietę. Zdałam sobie sprawę, że to jego dziewczyna. Tylko ... tylko dlaczego mi nic mi wcześniej nie powiedział?!!!
- O co chodzi? - spytała z taką złością jakbym była przestępcą, który włamał się do szpitala czy coś takiego
- yyyy.. - nie mogłam z siebie nic wykrztusić - przyszłam odwiedzić Bartka. Jest moim... znaczy mieliśmy wypadek razem i ... - zaczęłam się tłumaczyć jakbym rzeczywiście była przestępcą - A pani kim jest?
- Monika. Dziewczyna Bartka - miałam rację ;/
- Była dziewczyna - poprawił ją tata Bartka
- Mogę cię na chwilkę poprosić - zwróciła się do mnie pani Kurek
Wyszłyśmy przed salę.
- Monika to była dziewczyna Bartusia. Zerwała z nim po tym jak przeniósł się do Bełchatowa. Przez pierwszy sezon nie grał praktycznie w pierwszej 6 i nie był zbyt popularny, więc postanowiła znaleźć sobie bogatszego i popularniejszego. Teraz nagle znowu się ' zakochała'.
- A on ją pamięta?
- Niestety tak. Przypomniał sobie bardzo dużo.
- aaa... - chciałam zapytać czy może mnie też.
- Przykro mi, ale nie - mama Bartka wiedziała dobrze o co mi chodziło - Mi też nie podoba się to, że oni są razem.
- Ale... ale ja nie mam nic przeciwko. Przecież my się tylko przyjaźnimy, a przynajmniej przyjaźniliśmy. - Łza popłynęłam mi po policzku, jego mama pogłaskała mnie po ramieniu - Moje drogie dziecko! Wiem o wszystkim. Bartek mi powiedział o waszej rozmowie - spojrzałam na nią z delikatnym uśmiechem.
Do sali weszła pielęgniarka, poszłam za nią, aby spytać się kiedy go wypiszą.
- Jeśli będzie tak dobrze jak jest, powinien być w domu w sobotę. - powiedziała
- Weronika, zostań u niego tak długo jak chcesz. Po wypisie, Bartek od razu jedzie nas do domu i będzie tam co najmniej 2 tygodnie.
- Nie, nie chcę robić kłopotu - odparłam
- Jak to? O co chodzi? Dlaczego ja nic nie wiem? - wtrąciła Monika
- Może, dlatego że pojawiłaś się znikąd - odczekał jej tata Bartka
- Jakim prawem ta kobieta mieszka w naszym mieszkaniu?! - zwróciła się do Bartka - Co to ma znaczyć?
- yy... no ja... ja.. - nie wiedział co powiedzieć.. nie pamiętał
- Weronika i Bartek mieli razem mieszkać.. - pomogła mu mama
- O nie! Nie ma mowy! Do jutra ma cię nie być w moim, znaczy naszym mieszkaniu - Monika krzyczała na mnie, gestykulowała bardzo zamaszyście..
- Nie będziesz decydować o życiu naszego syna - teraz głos podniósł tata Bartka
- Hahhahaha! Proszę Cię staruszku... Bartuś powiedz im coś - jak ona mogła tak powiedzieć do taty Bartka, nie rozumiałam jej wgl!!!
- Uspokójcie się! - Bartek wreszcie się odezwał.
Wybiegłam z sali, krzycząc zza drzwi :
-Jutro mnie tam nie będzie!
- Poczekaj! Stój! Wróć tu! - wołał mnie
Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Chciałam uciec, ale widziałam, że nie mogę...
____________________________________________________________________
Uhuhuhuhu! Co się stanie z bohaterami?!!!
Chcecie wiedzieć?!
...
...
...
Musicie poczekać do środy :) Wercia
uu będzie ciekawie. ;D
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać środyyy ;dd
Ciekawie, ciekawie. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://zaczac--od--nowa.blogspot.com/
Czekam na kolejny rozdział, tylko pisz trochę dłuższe, lepiej się będzie czytało ;)
OdpowiedzUsuń